Kosmiczny internet od Elona Muska już działa. Są już wyniki pierwszych testów
Kosmiczny internet to niezwykle ambitny projekt Elona Muska. Obecnie trwają testy Starlinka i jest naprawdę nieźle.
Internet dla wszystkich
O pomyśle Muska o zapewnieniu internetu wszystkim mieszkańcom Ziemi usłyszeliśmy już w 2015 roku. Z kolei pierwsze satelity z projektu Starlink trafiły na orbitę w maju 2019 roku. CEO SpaceX zapowiedział, że testy ruszą w tym roku. I słowa dotrzymał. Biorąc pod uwagę, że to pierwsze testy wyniki nie są złe, choć nie są także powalające:
- Prędkość pobierania — do 60,24 Mb/s (7,2 MB / s);
- Szybkość wysyłania — do 17,64 Mb /s (2,1 MB / s);
- Opóźnienie wynosi od 31 ms.
Internauci na Reddicie informują, że internet działa nawet w odległych miastach czy na mniej zaludnionych terenach. Firma Elona Muska, powiedziała Federalnej Komisji Łączności w trakcie prezentacji w zeszłym miesiącu, że firma Starlink „buduje teraz 120 satelitów miesięcznie” i „zainwestowała ponad 70 milionów dolarów w rozwój i produkcję tysięcy konsumenckich terminali użytkowników miesięcznie”.
Niezadowolenie ze strony naukowców
Astronomowie nie są zadowoleni ze Starlinka. Twierdzą oni, że taka liczba sztucznych satelitów utrudni obserwację gwiazd. Żeby tego było mało do wyścigu o „gwiezdny internet” ruszył także Amazon. SpaceX w ramach odpowiedzi podjął się nowej strategii, która ma dążyć do zmniejszania ilości światła odbitego przez satelity Starlink w kierunku Ziemi. Jednakże nie ma pewności, że takie działanie wystarczy.
Docelowo na orbitę naszej planety ma trafić ponad 12 tys. sztucznych satelitów. Jednym z pomysłów rozwiązania problemu ze światłem jest manewrowanie urządzeniami na orbicie. Technika polega na skręcaniu satelitów w kluczowych punktach na ich orbitach, tak aby panele słoneczne leżały płasko w stosunku do naszej planety i nie odbijały światła Słońca w kierunku Ziemi. Firma uważa, że powinno to radykalnie zmniejszyć jasność satelitów, chociaż czasami będą one nadal widoczne.