Pierwsze polskie komputery powstały zaraz po II wojnie światowej
Mało kto wie, ale pierwsze polskie komputery powstały zaraz po zakończeniu największego konfliktu w dziejach świata. Historia ich powstania jest niezwykle zaskakująca.
Drużyna do zadań specjalnych
Amerykanie stworzyli jeden z pierwszych komputerów, a swoje urządzenie nazwali ENIAC. Potężną maszynę zajmującą cały pokój i stworzoną przy pomocy 18 tys. lamp elektronowych ujawniono dopiero we wrześniu 1948, choć uruchomiono ją dwa lata wcześniej. Nic dziwnego, wszak służyła głównie wojsku. Rosjanie nie czekali zbyt długo z odpowiedzią i postanowili stworzyć swój własny komputer.

Do tego zadania zaprzęgnięto polskich uczonych. W jednym z pokoi Instytutu Fizyki Doświadczalnej przy ulicy Hożej w Warszawie spotkało się 6 mężczyzn, którzy mieli dokonać przełomu. Tajne zadanie otrzymali: Kazimierz Kuratowski (matematyk), Andrzej Mostowski (matematyk) oraz Henryk Greniewski (logik i statystyk). Jako wsparcie wyznaczono młodych dwudziestoparoletnich inżynierów: Romualda Marczyńskiego, Krystyna Bochenek i Leona Łukaszewicza.
Problemy pojawiły się już na początku projektu
Inicjatorem wspomnianego spotkania był Janusz Groszkowski. Jest on członkiem zespołu powołanego przy ministrze obrony narodowej marszałku Żymierskim. Rosjanie doskonale zdają sobie sprawę, jak ogromną przewagą jest ENIAC i także zapragnęli posiadać podobne urządzenie. Tak powstaje Grupa Aparatów Matematycznych, a jego członkami zostają Kuratowski, Mostowski oraz Greniewski. Na czele grupy stoi Groszkowski. Pierwsze półtora roku działania całej grupy skupia się na pracy studyjnej.
W ówczesnej Polsce bądź w ZSRR próżno było szukać literatury dotyczącej maszyn liczących. Dlatego pochodzi one głównie z zagranicy, głównie sprowadzana z Czech. Dopiero w 1950 roku GAM otrzymuje własny lokal przy ul. Śniadeckich 8. Trzy pokoje zostały podzielone na: laboratorium, magazyn części oraz miejsce narad. Po zdobyciu potrzebnych informacji pojawił się kolejny problem — skąd wziąć odpowiednie części w zrujnowanym wojną kraju?
Brakuje części? No to trzeba się zgłosić do szabrowników!
Okazało się, że lampy elektronowe produkowane w Polsce bądź w ZSRR nie nadają się do budowy maszyny liczącej. Zaskakujące okazały się te produkcji niemieckiej, pozostawione przez armię w magazynach na Dolnym Śląsku.
Jednakże wiele z nich znajdowało się w rękach szabrowników, więc GAM musiało nabywać wymagane części niezbyt legalnie. Z pozostałymi częściami również nie było kolorowo, jednak pionierom udaje się je zdobyć lub samemu wykonać. Oscyloskopy są całkowicie niedostępne, więc inżynierowie radzą sobie sami i konstruują własne.
Pierwsze polskie komputery
Po skompletowaniu dokumentacji i części prace w końcu mogły ruszyć. Jednak zespół podzielił się na trzy zespoły. Bochenek budował Analizator Równań Algebraicznych (ARAL), Łukaszewicz Analizator Równań Różniczkowych (ARR), a Marczyński budował Elektroniczną Maszynę Automatycznie Liczącą (EMAL).

W czerwcu 1954 roku maszyna wielkości szafy i posiadająca 500 lamp elektronowych ARR rozpoczęła pracę. Już wówczas była sporym przełomem, ponieważ umożliwiała przeprowadzanie skomplikowanych operacji tak potrzebnych np. przy obliczeniach mechaniki lotu. Porzucono więc kilka projektów i w 1956 roku połączono siły oraz doświadczenia zebrane podczas budowy pozostałych urządzeń. Nowa maszyna XYZ ruszyła w 1958 roku. Składała się z 4 tys. lamp elektronowych i 2 tys. diod.

Najciekawszym elementem była pamięć operacyjna, którą stanowiły rury napełnione rtęcią. Korzystanie z tego komputera nie należało do najprzyjemniejszych. Rtęć często wypływała, a wspomniana pamięć najlepiej pracowała w temperaturze 30 stopni Celsjusza. To oznaczało, że w pokoju, w którym znajdowała się maszyna, panował ciągły i bardzo nieprzyjemny upał. Nawet odbieranie wyników było niesłychanie (dosłownie!) uciążliwe.
Otrzymywało się je na kartkach perforowanych, a wybijało je urządzenie wielkości biurka. Było tak głośne, że gdy pracowało, słychać je było w całym budynku. Możliwości XYZ były tak wielkie, że popyt na jego usługi był ogromny. W kolejce czekało nie tylko wojsko, ale także instytucje naukowe czy cywilne. Nie pozostało nic innego jak rozpocząć masową produkcję.
Hit w sowieckich krajach
W 1961 roku rusza pełnoprawna produkcja ulepszonej wersji XYZ o nazwie ZAM-2. Jest to prawdziwy przełom w bloku wschodnim, albowiem maszyna potrafiła wykonywać 1000 operacji na sekundę, co zastępowało pracę 60 tys. rachmistrzów! Z kolei w tym samym czasie Wrocławskie Zakłady Elektroniczne ELWR opuszcza prototypowy komputer Odra 1001.

Nazwa nawiązuje nie tylko do nazwy rzeki na terenie miasta, ale także do rocznicy tysiąclecia państwa polskiego. Kolejny model jest także prototypowy, jednak Odra 1003 zostaje wyprodukowana w 42 sztukach. Kolejne modele w tym Odra 1013 i 1024 także osiągają spory sukces i zyskują ogromne uznanie wśród wojskowych oraz badaczy.