5 totalnie nietrafionych wynalazków. Malutki samochodzik nie jest najdziwniejszy
Niektóre przykłady totalnie nietrafionych wynalazków pokazują, że ludzka kreatywność nie zna granic. Niestety czasem kończy się to tragicznie.
5 totalnie nietrafionych wynalazków
Człowiek rozpoczął swoją dominację nad przyrodą od wynalezienia narzędzi, ujarzmienia ognia oraz tworzenia cywilizacji. Z biegiem lat rozwijaliśmy się jako gatunek i przewyższyliśmy w rozwoju wszystkie istoty na Ziemi. Jednakże rozwój nie oznacza wyłącznie wzlotów, a większość to zdecydowanie upadki. Zebrałem dla was kilka przypadków, których zamysł był dobry, ale wykonanie… cóż.
5. Wybuchowy program kosmiczny
Historia o Wan Hu (Wan Hoo, 万 虎 ) była legendą po raz pierwszy opisaną przez amerykańskiego autora Herberta S. Zima w jego książce „Rakiety i odrzutowce” w 1945 roku. Od tego czasu Wan był uważany za pierwszego na świecie „astronautę” . Chciał spełnić jedno z największych marzeń ludzkości – wzbić się w powietrze. Chińczycy byli mistrzami obróbki prochem i na długo nim Europa poznała jego niszczycielskie właściwości, kraj Środka cieszył się z sztucznych ogni. Wan Hu postanowił wykorzystać ich ogromny potencjał. Zamontował do bambusowego krzesła wyposażonego w latawiec 47 rakiet. Gdy wszystko było gotowe ogłosił swoją próbę publicznie, co zgromadziło sporą ilość świadków. Poprosił swoich asystentów, aby podpalili pierwszy rząd.
Nieszablonowy inżynier wzniósł się ku uciesze ludzi w powietrze, zaskakując w siebie oraz wszystkich zebranych. Podczas gdy tłum wiwatował, drugi rząd rakiet zapalał się automatycznie. Nagle na niebie doszło do wielkiej eksplozji. Latający fotel stał się wielką kulą ognia, Wan Hu wypadł z krzesła, gdy wciąż trzymał dwa wielkie płonące latawce. Uderzył w wzgórze Wan Jiashan.

4. Virtual Boy
Technologia VR nie jest nowością XXI wieku, a próby stworzenia „wirtualnego hełmu” trwały już od połowy XX wieku. Jednakże największym problemem zawsze była (i wciąż jest) minimalizacja podzespołów, które są konieczne do wygodnego korzystania z gogli. Firma Nintendo mimo to postanowiła spróbować swoich sił w kwestii VR w 1995 roku.
Virtual Boy był przenośnią konsolą w skład której wchodziły gogle oraz pad. Urządzenie było na tyle ciężkie (750 gramów, dzisiejsze gogle ważą około 470 gramów), że zamontowano specjalny stojak, a rozgrywkę należało prowadzić na siedząco. Obraz był wyświetlony wyłącznie w odcieniach czerwieni, co powodowało występowanie u użytkowników zawrotów głowy, a niektórych przypadkach także wymioty. Na Virtual Boya wydano 22 gry z różnych gatunków.
Ostatecznie gogle od Nintendo okazały się ogromną klapą finansową, a konsola nigdy nie trafiła do Europy. Ograniczono sprzedaż do Japonii oraz Ameryki Północnej i łącznie sprzedano 770 tys. urządzeń. Zobaczcie z resztą reklamę tego niezwykłego urządzenia. Wygląda co najmniej niepokojąco, a od migających elementów można dostać zawrotów głowy:
3. Zabójcza wiara we własny wynalazek
Podobno wiara czyni cuda, jednak w przypadku tego wynalazku zawiodła ona i doprowadziła do śmierci jego twórcy. Franz Reichelt urodził się w 1879 roku i szkolił się na krawca we Wiedniu. Jednakże pragnął być kimś więcej i marzył o zapisaniu się w historii aeronautyki. Chciał stworzyć spadochron, który będzie wykorzystywany przez pilotów.
Swój zakład w Paryżu otworzył w 1907 roku, albowiem zakochał się we Francji i chciał w niej pozostać. Przyjął francuskie obywatelstwo i pracował jako krawiec. Ciągle jednak marzył, aby zapisać się w historii. W 1911 roku francuski Aeroklub, który zaoferował 10 tysięcy franków nagrody dla konstruktora spadochronu ratowniczego. Jednakże urządzenie miało ważyć mniej niż 25 kg i mieścić w kabinie samolotu. Franz nie potrzebował większej motywacji.
Jego konstrukcja była nad wyraz prosta. Jego płaszczo-spadochron składał się głównie z dużej ilości materiału, który został połączony za pomocą gumek. Autor twierdził, że im większa powierzchnia nośnia wystarczy do bezpiecznego lądowania. Wzorował się na skrzydłach nietoperzy i układzie błony lotnej, rozpiętej pomiędzy kończynami. Jego feralny skok odbył się 4 lutego 1912 roku. Do władz Paryża zgłosił chęć przeprowadzenia testu z Wieży Eiffela i miał do tego wykorzystać manekina.
Ostatecznie jednak ubrał swój wynalazek i osobiście go przetestował. Na miejsce swojego „wiekopomnego skoku” zaprosił wszelkich lokalnych dziennikarzy, a całość zarejestrowały także pierwsze kamery w historii. Jednakże płaszcz się nie sprawdził i Austriak z ogromnym impetem uderzył w ziemię ginąc na miejscu.
2. Telewizory 3D
Telewizory 3D były tak wdzięcznym tematem, że pozwoliłem sobie im poświęcić cały artykuł. Dlaczego okazały się klapą? Cóż w przeciwieństwie do większości przykładów w tekście za ich promocją stali czołowi producenci sprzętu RTV. Jednakże pomimo wszelkich prób promocji telewizory 3D niewiele wnosiły w klasyczne oglądanie filmów w domu, brakowało dobrej jakości programów wykorzystujących te technologi. „Kluczowym gwoździem do trumny” były okulary i wymóg, aby każdy widz miał je na nosie. Te z reguły były drogie, niewygodne i po prostu nieopłacalne z punktu widzenia konsumenta.

1. Malutki samochodzik
Moim faworytem z tego zastawienia jest wynalazek, który mógł być naprawdę przydatny w dużym mieście. Niestety nie sprawdził się totalnie, choć do dziś istnieją kluby miłośników tego pojazdu. Mowa o Sinclair C5, który miał być idealnym mikrosamochodem dla każdego. Marzeniem jego pomysłodawcy Clive’a Sinclaira było, aby niewielki pojazd stał się popularnym widokiem na ulicach brytyjskich miast. Pojazd rozpędzał się do 34 km/h i był zasilany silnikiem elektrycznym.
Miał być idealną alternatywą dla roweru oraz samochodów w kontekście krótkich wypraw na miasto. Pojazd miał na tylnim siedzeniu schowek na drobne zakupy bądź przedmioty. Był prosty w obsłudze i był w sumie przeznaczony dla każdego. Okazało się jednak, że pomimo ogromnej promocji, wynalazek się nie przyjął. Zakończenie produkcji miało miejsce tego samego roku co jej rozpoczęcie. Zobaczcie jak prezentowała się jego reklama w brytyjskiej telewizji: